Lubię wyzwania, lubię sobie stawiać jasno określone cele i po prostu do nich dążyć. Ważnym dla mnie celem jest uporządkowanie szafy i wprowadzenie w życie minimalizmu ubraniowego. Jesteście ciekawi jak poradziłam sobie z 2 tygodniowym wyzwaniem capsule wardrobe, podczas którego do dyspozycji miałam zaledwie 10 ubrań? No to zapraszam!
2 TYGODNIE Z CAPSULE WARDROBE
O idei slow fashion oraz capsule wardrobe, czyli kapsule ubraniowej mogliście przeczytać w poprzednim wpisie, w którym również pisałam dlaczego chciałabym ograniczyć ilość rzeczy w mojej szafie.
To wyzwanie uświadomiło mi, że wcale nie potrzebuję tylu ubrań ile mam w tej chwili. Pozwoliło mi spojrzeć nieco inaczej na moją garderobę. Uświadomiło mi za którymi ubraniami tęsknię, a bez których mogłabym się obejść.
Oto lista 10 ubrań, które wybrałam na te dwa tygodnie:
- czarna sukienka w kształcie litery A
- skinny jeans
- czarne cygaretki
- czarna spódnica z koła
- biała koszula
- biało-czerwona koszulka w paski z krótkim rękawkiem
- szary t-shirt
- biało-czarna bluzka w paski z rękawkiem 3/4
- czarna, luźna marynarka
- długi, szary kardigan
Do tego doszły dwie kurtki: ramoneska i trencz oraz buty: czarne baleriny w szpic, conversy oraz czarne botki na niewielkim obcasie.

Już pierwszego dnia w pracy ubrudziłam koszulę awokado. Innego dnia, wylałam herbatę na bluzkę leżącą na podłodze (kto ją tam zostawił?!), a jak robiłam zdjęcia na bloga to przypadkowo umalowałam białą koszulę (już wypraną z awokado) czerwoną szminką. Tak więc moja ciamajdowatość wcale nie pomogła w tym wyzwaniu.
Sama idea kapsuły ubraniowej bardzo mi się spodobała. Powiesiłam sobie tych 10 ubrań na wieszaku, miałam je zawsze na widoku. To zadziwiające ile fajnych zestawów można stworzyć z tak małej liczby elementów! Teraz chciałabym stworzyć kapsułę z 37 ubrań na całe lato. To dopiero będzie wyzwanie!
Przy okazji znowu zrobiłam porządki, niechciane sukienki, bluzki, spodnie znalazły się po raz kolejny na aukcjach i mam nadzieję, że uda mi się ich pozbyć. Jeśli ich nie sprzedam w przeciągu kilku miesięcy bez wyrzutów sumienia oddam je do charity shops albo popytam znajome czy nie chciałyby czegoś przygarnąć. No więc to jest plan na najbliższe tygodnie.