Cambridge było moim domem przez prawie 4 lata i mimo, że wyjeżdżałam z tego miasta z uśmiechem na ustach to jest kilka rzeczy, za którymi będę tęsknić. Jesteście ciekawi co to takiego?
Marzec był dla mnie miesiącem trudnym, pełnym wzlotów i upadków, pożegnań, smutków i radości. Jeśli macie ochotę przeczytać jak mi minął ostatni miesiąc pobytu w Cambridge to zapraszam do lektury.
Nie wiem czemu ciągle się wzbraniam przed pisaniem o Cambridge. Często przygotowuję dla Was relacje nawet z tych krótkich, jednodniowych wypadów, a o mieście, w którym mieszkam od ponad 3 lat, nie piszę prawie wcale.
Miejmy nadzieję, że ten wpis otworzy cykl wpisów o moim ukochanym Cambridge. Dziś zabieram Was na kawę, ale dla łakomczuchów i fanów dobrej herbaty też się coś znajdzie.Read More
Kilka miesięcy temu zaczęłam przygotowywać dla Was przewodnik po Cambridge. Jednak wciąż i wciąż odkładam jego dokończenie… No cóż, trochę dziwne, że łatwiej przychodzi mi opisywanie przypadkowych miejsc, w których jesteśmy przejazdem niż naszego miasta, w którym mieszkamy od ponad 3 lat.
Pierwszy raz mam takie opóźnienie! Maj rozgościł się na całego, a ja jeszcze nie napisałam Wam jak minął mi kwiecień i co istotnego wydarzyło się w tym miesiącu. Już nie przedłużam, przekonajcie się dlaczego cieszę się, że kwiecień się już skończył.
Październik minął mi w mgnieniu oka. Tyle spraw na głowie, blog, przygotowania do podróży oraz do ślubu. Ciągle mam nowe pomysły, wiecznie planuję i zastanawiam się kiedy ja to wszystko zrobię. Dziś jestem z dala od domu, więc postanowiłam, że na moment zwolnię, zastanowię się co w ostatnim miesiącu poszło dobrze, a co chciałabym osiągnąć w listopadzie. Wydaje mi się, że takie podsumowania są ważne, żeby zrozumieć co nam właściwie spawia przyjemność, a gdzie popełniamy błędy i spróbować je zniwelować w najbliższym czasie. Oto kilka luźnych myśli, które przyszły mi do głowy i które zobrazują Wam jak minął mi październik.Read More