Marzec był dla mnie miesiącem trudnym, pełnym wzlotów i upadków, pożegnań, smutków i radości. Jeśli macie ochotę przeczytać jak mi minął ostatni miesiąc pobytu w Cambridge to zapraszam do lektury.
Jeszcze nie zdarzyło się, abym rozpoczynała podsumowanie miesiąca od stwierdzania, że czas mi się wyjątkowo dłużył. Tak było w przypadku marca. Miliard rzeczy do zrobienia, spotkań, treningów, przeczytanych artykułów i spacerów umilały mi ten chciałoby się powiedzieć wiosenny czas, ale byłoby to spore nadużycie. Deszcze, chmury, wiatry były stałym towarzyszem moich codziennych, rowerowych dojazdów do pracy. Koniec wstępów, przejdźmy do konkretów – podsumowanie miesiąca czas zacząć!