A DREAMER’S STORIES – BLOGERSKIE OPOWIEŚCI OBRAZKI BLONDYNKI

Zapraszam Was na ostatnią odsłonę Blogerskich opowieści. Po Oopssidedown i Floating My Boat przyszła pora na kolejnego gościa, którym jest Paulina prowadząca bloga o pięknej nazwie: Obrazki Blondynki. Obrazy, kadry, wyobraźnia, to coś co mnie przyciągnęło do Pauliny. Jej relacja z Islandii sprawiła, że serce zabiło mi nieco mocniej.

Warto dodać, że oprócz zdjęć Paulina kręci rewelacyjne filmiki. Nie tylko z podróży. To kiedyś Arek pełen entuzjazmu pokazał mi wideo o Śląsku Wrocław. A potem to już na dobre przepadliśmy na jej kanale na YouTube. Lubię kiedy relacje z podróży opowiadają historię, przenoszą do innego świata, sprawiają, że czuję jakbym tam była. I Paulina to potrafi. I robi to dobrze. Zobaczcie czym dla Pauliny są podróże, co sądzi o slow travel i skąd urodził się pomysł na prowadzenie bloga.


– Cześć! Opowiedz nam proszę o sobie. Kim jesteś, co robisz na co dzień?

Na co dzień jestem freelancerem. Robię zdjęcia i video. Szeroko pojęte sztuki plastyczne i media są mi bliskie od dawna, już jako dzieciak chodziłam na zajęcia plastyczne pierw do MDK’u, potem poszłam do szkoły plastycznej, aż w końcu trafiłam na ASP. Także mogę powiedzieć, że należę do tych osób, które swoją pasję przeobraziły w pracę.

Zdjęcie: Elżbieta Adamska (niesmigielska.com)

– Skąd pomysł na bloga podróżniczego?

Pomysł zrodził się na Islandii, kiedy to w gronie 5 blondynek wyruszyłyśmy odkrywać lodową wyspę. Tak dobrze nam się razem podróżowało, że postanowiłyśmy określić się grupą i założyć bloga. Pomysł, o ile był gorąco przyjęty w teorii, w praktyce pogodzenie grafików 5 mocno zajętych dziewczyn było wręcz niewykonalne. Ostatecznie po pewnym czasie ja jednak postanowiłam spróbować – i tak zawsze robiłam zdjęcia, więc czemu nie? Chciałam też mieć miejsce, w którym mogłam mieć te wszystkie historie i zdjęcia złożone w całość. Poza tym, kiedyś zainspirowana przypowieścią w “Balsamie dla Duszy” spisałam sobie listę 100 rzeczy, które chciałabym zrobić w życiu. Stwierdziłam, że to świetnie pasowałoby też do bloga, który stanowiłby dodatkową mobilizację w realizacji wszystkich tych celów.

– Jak przygotowujesz się do podróży? Inspirujesz się treściami na innych blogach, zasięgasz opinii znajomych czy tradycyjnie zerkasz do przewodników?

Robię wszystkiego po trochu. Staram się mieć holistyczny ogląd na dany kierunek, sytuację, typ wyjazdu. Na blogach często są bardzo subiektywne treści, a wiadomo, na wyjazd składa się dużo więcej czynników niż ładne widoki, przyzwoite ceny czy dobre jedzenie. Liczy się też towarzystwo, odpowiednio dobrane tempo podróżowania, temperatura, nawet to czy jesteśmy wyspani czy nie. Przewodniki za to pisane są z dużą ostrożnością, kierowane do każdego i do nikogo jednocześnie. Znajomych podpytam jeśli mogę, choć to częściej jednak oni podpytują mnie ;-))

– Czy słyszałaś o idei „slow travel”? Identyfikujesz się z podróżowaniem w rytmie slow? Jesteś typem osoby odhaczającej atrakcje turystyczne czy raczej zbaczasz z wytyczonych ścieżek? A może szukasz czegoś pomiędzy?

Chciałabym często móc mieć więcej czasu w wielu miejscach, jednocześnie zobaczyć wszystko. Więc jednocześnie stosuję i wykluczam tę ideę. Idea slow travel, life – i wszystkiego slow – jest mi znana bardzo dobrze (i chyba ogólnie teraz to jakiś dość mocny szał na ten cały “slow” się zrobił). Ja lubię niespiesznie żyć, ale społeczeństwo i wiele sytuacji wywiera presję na tyle mocną, że ta idea zostaje jedynie ideą, nie do przeniesienia na praktykę. Polakom niestety brakuje zarówno funduszy jak i luksusu posiadania urlopu na tyle długiego by w pełni cieszyć się takim “slow travel”. Wiem, że wszystko jest kwestią własnego podejścia, ale ciężko rozkoszować się chwilą w podróży, wiedząc jednocześnie, że dłużej nie można tu zostać, albo ze względu na pieniądze, albo na kończący się urlop, albo wiedząc, że zaraz trzeba ruszać, bo chce się zobaczyć jeszcze to, to i to, a czasu nie starczy na wszystko. Powinna się zrobić teraz modna “sztuka mądrych i rozsądnych wyborów” ;-))

– Gdzie odbyłaś swoją podróż życia?

Nie wiem czy jest coś takiego jak “podróż życia”. Każda podróż jest swego rodzaju podróżą życia, każda jest wyjątkowa, jest inna. Myślę, że nie liczy się ani długość, dystans ani intensywność, ale dawka dobrych wspomnień. Ja zawsze z łezką w oku będę myśleć o Islandii i Norwegii.

– Moim największym podróżniczym marzeniem jest…

Jest ich zdecydowanie za wiele. O dziwo, jeśli miałabym naprawdę wybrać jedną rzecz, to ponownie chciałabym znaleźć się na Islandii i znów zobaczyć zorzę. Kocham Północ i chyba nigdy mi się ona nie znudzi. Ale oczywiście – chciałabym zobaczyć niemal wszystko, zarówno Patagonia, Nowa Zelandia, Kanada i wiele innych kierunków kusi i nęci, i mam nadzieję, że kiedyś i tam się pojawię.

– Gdybyś miała powiedzieć moim czytelnikom jedno zdanie, które miałoby ich zainspirować do ruszenia w podróż byłoby to…

Ja bardzo lubię takie dwa cytaty. Jeden trochę suchy, aczkolwiek bardzo prawdziwy.

“Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu, musisz coś zmienić w swoim życiu”

“Trzeba w końcu żyć! Jest później niż się wydaje”

Ale każdy musi mieć swój punkt zapalny by stwierdzić, że najwyższy czas coś zrobić. Ruszyć w drogę.


I to by było na tyle. Obrazki Blondynki to miejsce w sieci, które warto zapamiętać i odwiedzać. Kipi tu od pasji zarówno tej do podróży jak i fotografii. Mnie niesamowicie ujmują zdjęcia ludzi, w tych przepięknych okolicznościach przyrody. Mam nadzieję, że udało mi się poprzez ten wywiad zaszczepić w Was ochotę na ruszenie w świat i odkrywanie piękna, które czasami jest na wyciągnięcie ręki. A cytat: “Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu, musisz coś zmienić w swoim życiu” zapisuję i wiem, że często będę do niego wracała.

Ciekawa jestem jakie macie wrażenia po tym wywiadzie?Znaliście Paulinę? Jakie wrażenie zrobiła na Was jej zdjęcia?

 

*Wyróżnione zdjęcie z wodospadem zostało wykonane przez kolegę Pauliny z Chile :)))