Zastanawialiście się kiedyś jak by to było móc wstać rano, otworzyć szafę i nie tracić czasu na znalezienie odpowiedzi na odwieczne pytanie: w co się dzisiaj ubrać? Mimo, że moja szafa przeszła generalne porządki jakiś czas temu, nadal czuję, że mam zbyt dużo ubrań. Zbyt dużo sukienek na specjalne okazje, zbyt dużo niepraktycznych bluzek, których nie noszę (mimo, że są ładne) czy zbyt dużo potarganych spodni (których nie mogę założyć do pracy). Stąd moja chęć wgłębienia się w ideę slow fashion, a także próba stworzenia kapsuły ubraniowej. Słyszeliście kiedyś o capsule wardrobe? Dzisiaj będzie właśnie o niej. Read More
Ostatnio coraz częściej się słyszy o panującej modzie na życie slow. Początkowo podchodziłam to tego terminu oraz samej filozofii nieco sceptycznie. No bo niby jak zwolnić? Przecież tyle rzeczy jest do zrobienia! Praca, obowiązki domowe, blog, spotkania ze znajomymi. Nie mam czasu żeby zwolnić. Read More
W dzisiejszych czasach nie jest wstydem przyznanie się, że ubiera się w lumpeksach. W pewnym momencie stało się to nawet modne. Nigdy nie miałam uprzedzeń i chętnie jeszcze w czasach gimnazjalnych zaglądałam do ulubionych sklepów z używaną odzieżą i kupowałam skórzane torebki i paski dosłownie za grosze. Wtedy jednak nie miała dla mnie znaczenia jakość ubrań, często sięgałam po te z zagraniczna metką, dużym logo, czyli po to czego nie było u nas w sklepach, albo po coś, na co nie było mnie stać. Z wiekiem mój stosunek do lumpeksów się nie zmienił, zmieniło się jedynie podejście do zakupów w nich. O tym czym są charity shops i o mojej miłości do angielskich lumpeksów.