Że ostatnio dużo piekłam to wiecie. Na Instagramie mogliście podglądać moje zmagania w kuchni. Dochowałam corocznego zwyczaju i upiekłam tonę kruchych ciasteczek. Większa część powędrowała do znajomych, którzy jak zawsze zachwycali się, wzdychali i chwalili moje kulinarne umiejętności. Zawsze wtedy grzecznie się uśmiecham i dziękuję za komplement.
Kiedy byłam dzieckiem na początku grudnia spędzałam cały dzień z mamą w kuchni. Dzięki temu wiedziałam, że Święta są tuż tuż. Było wałkowanie, wycinanie i posypywanie ciasteczek cukrem. Było krojenie orzechów włoskich do ciast i ciasteczek oraz podjadanie gotowych już ciasteczek, które mama skrzętnie chowała w metalowych puszkach. U mnie w domu nigdy nie zwracało się zbytnio uwagi na zasady zdrowego odżywania, dlatego przepis na ciasteczka jest tylko dla osób o mocnych nerwach – biały cukier, biała mąka i margaryna. Ale wiecie co? Ten raz w roku naprawdę mnie to nie obchodzi. Piekąc te ciasteczka i zajadając się nimi wracam choć na chwilę do swojego dzieciństwa i wyczekuję Świąt i prezentów pod choinką.
PRZEPIS NA KRUCHE CIASTECZKA
2,5 szklanki mąki
25 dkg margaryny
1/2 szklanki cukru
3 żółtka
białko do smarowania ciastek
Mąkę posiekać z margaryną, wymieszać z cukrem i żółtkami. Zagnieść ciasto w włożyć do lodówki na co najmniej 1 godzinę (najlepiej jeszcze więcej). Ciasto rozwałkować, podsypując blat mąką żeby się nie kleiło, na grubość ok. 1/2 cm. Foremkami wykroić ciastka, posmarować białkiem, posypać cukrem lub orzeszkami. Piec w nagrzanym piekarniku – ok. 140 st. ok. 10-15 minut do uzyskania jasnozłotego koloru.