Widzicie? Czerwiec i lipiec w jednym wpisie. Nie wiem jak to się stało! Czerwiec to dla mnie w chwili obecnej jedna wielka plama. Tyle się wydarzyło, w tak zawrotnym tempie, że jak chciałam zabrać się za podsumowanie to okazało się, że jest końcówka lipca. Więc się wstrzymałam. No i oto jest. Podsumowanie dwóch niezwykle szalonych miesięcy.